Geoblog.pl    SigmaiPi    Podróże    Sigma i Pi jadą w świat.    Przepiekny punkt widokowy ;)
Zwiń mapę
2018
15
mar

Przepiekny punkt widokowy ;)

 
Nowa Zelandia
Nowa Zelandia, Picton
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 45101 km
 
Do Parku Narodowego Abel Tasman, przyjechaliśmy wczesnym popołudniem. Ładna pogoda, bezchmurne niebo i piekna plaża... jak tu sie nie zatrzymać i nie poleniuchwać :) Za miejsce noclegowe, wybraliśmy miejscowość Motueka. Małe miasteczko, skąd nastepnego dnia mamy zamiar iść na kolejny szlak, tym razem wzdłuż wybrzeża.

W Nowej Zelandii, jest mało darmowych kempingów, zwłaszcza dla zwykłych samochodów. Najecześciej są one przenzaczone jedynie dla smochodów, które są "samowystarczalne". Oznacza to, że mają toalete, prysznic i zbiornik na nieczystości i śmieci. Myśleliśmy wiec, że jedynie kampery spełniają te warunki. Okazuje sie jednak, że wiekszość starych rozpadjących sie busików i vanuów również mają naklejki potwierdzające ich "samowystarczalność". Co dowodzi, że nie chodzi tu o zachowanie czystego terenu kempingu, a jedynie o załatwienie i opłacenie odpowiedniego pozwolenia... Znalezienie darmowego i ogólnodostepnego kempingu graniczy troche z cudem. A jeśli sie go już znajdzie, bardzo czesto okazuje sie, że wyznaczonych jest tylko kilka miejsc na parkingu. Za pierwszym razem dostaliśmy mandat, bo brakło dla nas tych "specjalnych" miejsc. Dlatego tym razem analizujemy dokładnie mapke przy wjeździe, które miejsca można zająć. A wierzcie nam to nie takie proste :) Na mapie narysowany jest parking i kolorowymi kwadratami zaznaczone są odpowiedni strefy. Trzeba wiec chwile pogłówkować, żeby dobrze stanąć :) Chetnych na takich parkingach jest oczywiście duuuuużo wiecej niż miejsc, ale z tego co zauważyliśmy, tylko my przejmujemy sie mapką i zaznaczonymi strefami. Inni parkują gdzie popadnie :) Mimo to my krecimy sie tak długo, aż udaje nam sie zatrzymać zgodnie z przepisami :)

Kolejnego poranka po śniadaniu, skoro świt, bo już o godz. 10, znaleźliśmy sie na pieszym szlaku Abel Tasman, prowadzacym wzdłuż morza. Szlak jest przewidziany na trzy dni i ma ponad 40 km. My jednak postanawiamy sie przejść tylko jeden dzień. Dlatego idziemy koło 10 km w jedną strone, by później zawrócić.

Cała droga wiedzie lasem, przy brzegu. Co kawałek są zejścia na plaże w rajskich zatoczkach. W drodze powrotnej, stwierdziliśmy, że na jednej z małych, urokliwych plażyczek, trzeba sie zatrzymać na dłużej. Tak też zrobiliśmy i 2 godziny leżeliśmy plackiem, patrząc w wode... Taki treking nam sie podoba :) Szlak jest bardzo malowniczy i widokowy, ale jeden dzień w zupełności tu wystarczy.

Wieczorem zameldowaliśmy sie na tym samym parkingu co zeszłej nocy. Rano, postanawiamy jechać w strone portu w Picton. Na kolejny dzień mamy kupiony bilet na prom... Mamy cały dzień na przebycie tej trasy. Nie jest to daleko bo niecałe 200km, wiec po drodze postanawiamy zwiedzić wybrzeże. Zeszłego wieczoru, na mapie atrakcji, znaleźliśmy punkt usytuowany daleko od cywilizacji, nazywający sie "Przepiekny Punkt Widokowy". Nazwa jest tak chwytliwa, że musieliśmy tam pojechać:)
Okazało sie, że pojechaliśmy na koniec świata! No dobra, na sam północny kraniec południowej wyspy ;)Tak czy inaczej, cześć drogi była już szutrowa, i nie było tam już nic... Nic poza widokami! Nowozelandzkie zielone pagórki schodzące do turkusowego morza. Na nich stada białych owiec i dywan żółtych kwiatków, a po drugiej stronie fiordy... mieli racje było przepieknie!!! Możemy śmiało stwierdzić, że to jest jedno z najpiekniejszych miejsc jakie widzieliśmy, w Nowej Zelandii i chyba w życiu :)
Spotkaliśmy tam bardzo ciekawą tablice informacyjną. Jej treść, to "w razie trzesienia ziemi, nie czekaj na komunikat o nadchodzącym tsunami, tylko od razu uciekaj" Milutko :)

Po południu wracamy do głównej drogi na kemping. W poszukiwaniu tych pieknych miejsc odjechaliśmy bowiem około 100km od naszej trasy. Droga była bardzo malownicza ale i bardzo kreta. Nie było chyba prostego odcinka, dłuższego niż 50m. Pod koniec, już nawet Pi miał dość zakretów, choć myśleliśmy, że do takiego etapu nie da sie dojść :)

Przygoda z wyspą południową dobiega końca. Z samgo rana ruszamy do portu w Picton, skąd płyniemy promem na północną wyspe do Wellington, stolicy Nowej Zelandii. O tym jednak, kolejnym razem :)

Ostatnie pozdrwieąnia z południowej wyspy Nowej Zelandii, przesyłają Sigma, Śnieżyna i Pi:)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (8)
DODAJ KOMENTARZ
ciocia W
ciocia W - 2018-03-22 10:25
Cieszy mnie ,że u Was wszystko dobrze u nas wiosna, czas przedświąteczny. Zdjęcia z przepięknego punktu widokowego będą pewnie powalające. Powodzenia na północnej wyspie. Pozdrawiam
 
zula
zula - 2018-03-22 11:52
Jestem pod wrażeniem opisu...poszukiwanie noclegu to upartość i mądrość działania! Piszecie o istotnych faktach dla osób , które zechcą kiedyś pojechać.
W moich oczach są piękne plaże lecz zapewne i tak zaskoczycie zdjęciami...
Szerokiej i dobrej drogi na nowej wyspie!
Pozdrawiam z pokrytej śniegiem Bydgoszczy.
 
Munia
Munia - 2018-03-22 12:04
Kochani ! Czekamy z niecierpliwością na zdjęcia. Z opisu już można sobie wyobrazić te piękne miejsca, ale zdjęcia jeszcze je prześcigają.
Życzę dalszych pięknych widoków na nowej wyspie.
 
Maya
Maya - 2018-03-22 15:16
Cieszę się że u was wszystko dobrze, życzę wam dalszych fajnych przygód . Pozdrawiam was cieplutko
 
zula
zula - 2018-03-23 05:59
O...o..piękne widoki zza olbrzymich paproci i kolejne zdjęcia z trasy !
Uśmiechnęłam się przy zdjęciu "bez koszyka".
Śniadanie w wyjątkowym towarzystwie choć wolałabym aby blisko siedział...kot ! :)
Podobno do sypialni nie należy zaglądać ale Śnieżynka prezentuje się przytulnie ;)
dobrego dnia
 
Munia
Munia - 2018-03-23 12:56
Aż trudno uwierzyć,że mają tyle tak pięknych miejsc.A w tym miejscu które wybraliście na leniuchowanie mogłabym zostać na zawsze.
Jestem pełna podziwu, że mieszkając w takich warunkach macie tak czyste łóżeczko.
A tak na marginesie zakupoholizm można leczyć.
 
ciocia W
ciocia W - 2018-03-23 13:44
Jak to dobrze, że są takie miejsca gdzie człowiek jeszcze nie "ucywilizował przyrody". Natura jest piękna ,brak słów zachwytu. Serdeczności
 
janusz
janusz - 2021-10-06 12:08
n.z. 90% kraju nie ma zasiegu. zasieg tylko w miastach i na glównych drogach. czasem trzeba przejechac 100 km zeby miec zasieg. leje. nie mozna WOGÓLE wysiadac z auta bo meszki. zawsze i wszedzie. leje. nazi department of tourism zabrania wszystkiego, wszedzie. spanie na dziko to bullshit – albo masa niemców, albo o 6tej rano przychodzi nazi i daje mandat. leje. depresja. kilo baraniny w sklepie 40 dolarów. surowej. gotowej do jedzenia nie ma. kilo czeresni 40 dolarów. leje. benzyna w cenie europy, dwa razy wiecej niz w australii. 4 razy wiecej niz US. leje. meszki. cale fjordy nie maja dróg, sa niedostepne. meszki. leje. komary i baki w arktyce to zero w porównaniu do meszek. leje. zeby znalezc miejsce na noc, trzeba pojezdzic ze 2-3 godziny, wszedzie ploty i zakazy. wszedzie!!!!! aplikacje z miejscami do spania wysylyja wzystkich niemców na malutkie parkingi na 5 aut, stoi sie drzwi w drzwi, jak przed supermarketem. jak sie stanie z boku, to mandat. leje. meszki. nie mozna zagotowac wody bo meszki. i leje. trzeba przeskakiwac wyspe z poludnia na pólnoc, albo wschód zachód zeby nie lalo. n.z. jablka po 5 dolarów za kilo. te same jablka wszedzie indziej na swiecie po 1.50 dolara. aftershave za 50 dolarów w normalnym swiecie tam kosztuje 180.
wszystkie mosty sa na jedno auto, poza Auckland. miasteczka wygladaja tak: bank, china takeout, empty store, second hand ze starymi smieciami, empty store, china takeout, second hand, bank and so on – kompletny upadek i depresja. pierwszy raz w zyciu kupowalem w second handzie. wejscie na gorace kapiele 100 dolarów. dwa razy psychopaci zagrazali mojemu zyciu (wyspa pólnocna, srodek-wschód), jeden z shotgunem. policja to ignoruje.
co by tu jeszcze? jest pare dobrych rzeczy, wymieniam zle, bo NIKT tego nie mówi. bardzo latwo zarejestrowac auto, ubezpieczenia nieobowiazkowe i tanie. przeglad co 6 miesiecy. w morzu sie nikt nie kapie, poza surferami, zimno, prady. meszki doprowadzaja do obledu.nie ma na nie sposobu. wszedzie mlodociane adolfki. tysiacami. supermarkety, maja ich 3, sa tak zle,ze nie ma co jesc. marzy sie o powrocie do swiata i normalnym jedzeniu. ogólnie marzy sie o normalnym swiecie, caly czas odlicza dni do wyjazdu . w goracych wodach maja amebe co wchodzi do mózgu. no chyba ze sie zaplaci 100 dolarów za wstep, to mówia ze nie ma ameby
 
 
zwiedzili 6% świata (12 państw)
Zasoby: 113 wpisów113 526 komentarzy526 1473 zdjęcia1473 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
12.10.2017 - 04.06.2018