Dwa dni przerwy i oddechu po Indiach i długiej podruży, serwujemy sobie w Kathmandu. Stolicy Nepalu.
Nie przypadkiem tu sie znaleźliśmy. Kathmandu, jest jednym z dwóch miejsc, gdzie można wyrobić pozwolenia na wyjście w Himalaje. Nasz mocno okrojony plan,podróży po świecie ma kilka stalowych miejsc. Takich, które bardzo chcemy zobaczyć. Jednym z tych miejsc, jest trekking w koło Anapurny. Na którego przeznaczamy około dwuch tygodni.
Jadąc do Kathamandu, zastanawialiśmy sie jak tu bedzie. No i sie rozczarowaliśmy.... pozytywnie oczywiście hehe. Trafiamy w idealnym okresie, ponieważ wczoraj zaczął sie festiwal świateł, który jest w całych Indiach i Nepalu przez 4 dni. Całe miasto jest ozdobione kolorowymi światełkami, a ludzie chodzą, bawią sie, tańczą, śpiewają, czuć nie samowity klimat tego miejsca. W dzień, gdy sie troszke włuczyliśmy po mieście, obserwowaliśmy ludzi, którzy spokojnie sobie prcują na swoich straganach, czy sprzątają ulice po i przed nocnymi imprezami. Ludzie czesto do nas zagadują, ale nie chcą pieniedzy, za bycie turystą, przynajmniej nie tak czesto, miła odmiana :D Miło zobaczyć miejsce, które nie jest bezludną plażą, a potrafi zrelaksować. Choć niektórzy uważają, że panuje tu chaos i huk klaksonów... no cóż, nie byli w Iniach ;)
Mieszkamyw hosteliku w samym centrum miasta, dzieki czemu mamy wszedzie blisko, może nie jest jakiś górnolotny, ale nie drogi. Dzisiaj przez przypadek odkryliśmy taras na dachu. Z miejsca tego rozciąga sie widok na całą doline Kathmandu, za którą wyrastają góry...
Z samego rana pobiegliśmy załatwić nasze pozwolenia na terking po Himalajach. Robimy także zakupy brakujących nam rzeczy typu: kijki do trekkingu, czołówke, tabletki do uzdatniania wody. Początkowo mieliśmy kupować tu także buty czy kurtki ale ostatecznie zrobiliśmy to w Polsce, i jak sie okazuje, dobrze zrobiliśmy. Tutejsze sklepiki pekają w szwach od ilości ubrań i gadżetów trekkingowych, problem jednak w tym, że ceny są mocno europejskie lub nawet wyższe a jakość już niekoniecznie. Według sprzedawców wszysto jest z goretexu , najwyższej jakości ale jak sie znimi chwile pogada to sami sie juz z siebie śmieją :))) Terzba sie dobrze na tym znać, żeby kupić coś naprawde wartościowego i niedrogiego. Po długich poszukiwaniach i osrych negocjacjach kupliśmy to co chcieliśmy i jesteśmy juz chyba gotowi do drogi. Także jutro rano, zostawiamy cześć rzeczy w naszym hostelu i ruszamy w góry:)
No nic, kończymy na dzisiaj, bo rano musimy złapać jakiś autobus, którym po 6-7 godzinach, dotrzemy na trekking. Chcemy zaznaczyć, że wpisy mogą sie pojawiać żadziej, ze wzgledu na brak intenetu w górach. Oczywiście jak tylko bedzie dostep, to napewno napiszemy wam kilka słów o naszych losach. Trzymajcie za nas kciuki Sigma i Pi :)