Kolejny dzień sie zaczyna, a my jak zwykle mamy napiety grafik ;) Dziś w planach mamy zamiar odwiedzić miejsce, które nie przypadkowo nazwane jest Doliną Śmierci, bowiem tempertury czesto przekraczają 50 stopni. Roślinność jest bardzo uboga, a zwierząt jest jeszcze mniej, choć nie brakuje tam skorpionów czy niebezpiecznych weży...
Początkowo miejsce to chcieliśmy potraktować typowo tranzytowo i poprostu przez nie przjechać, gdyż kojarzyło nam sie jako doga przez pustynie. Jednak na miejscu okazało sie, że w Dolinie Śmierci jest co oglądać... Szybko zmieniliśmy palmy i zamiast tranzytu zaczeło sie zwiedzanie zakamarków tego niezwykłego miejsca. Warunki pogodowe nam sprzyjały bo było "tylko" 40 stopni, wiec podobno upału nie było, hehe :)
W Dolinie Śmierci, zwaną też przez mała Olge Doliną Fuj (dla naszej dwuletniej podróżniczki nie ma różnicy miedzy słowami śmierci i śmierdzi :D ) zobaczyliśmy przepiekne małe canyony pomiedzy rozmaitymi formacjami skalnymi, pustynie solną położoną 85,5 metrów poniżej poziomu morza, oraz niecodzienne kolorowe wzgórza o zaskakujących kolorach. Widzieliśmy też małe trąby powietrzne przelatujące nad piaszczystymi wydmami... naprawde niezwykłe i zaskakujące miejsce
By wyjechać z doliny, trzeba sie wspiąć na góry przekraczające 3000 metrów wysokości, skąd jest niesamowity widok. Nasz żółwik, dzielnie sobie dał rade z temperaturą, jak i wysokimi górami.
Po południ, przyszedł czas na obiad, dlatego postanowiliśmy sie zatrzymać w przydrożnej knajpce by sparwdzić jakość lokalnej kuchni ;) Szcześliwi i zadowoleni, z pełnymi żołądkami, pakujemy sie do naszej "małej Rumuni" (taki nowy przydomek zyskał nasz samochodzik, odkąd zawisło w nim pranie, rozyspały sie zabawki, śpiwory i cały nasz dobytek ;D ) i nasz tabór cygański ze śpiewem na ustach ruszył dalej w droge...
Do Parku Narodowego Seqwoi, który jest kolejnym punktem na naszej liście, docieramy już standardowo późno po zmroku. Mimo to wczesnym rankiem ruszamy w poszukiwaniu tych amerykańskich gigantów! Kolejne niesamowite miejsce. Właśnie tu rosną najwieksze na świecie drzewa Seqwoi. Najwyższe mają ponad 80m wysokości, ale jeszcze bardziej imponująca jest ich grubość. Te najstarsze, mające ponad 3000 lat, mają po 12m średnicy! Tak przez pół dnia jeździmy i oglądamy drzewa w lesie :)
Tym sposobem, kończy nam sie kolejny dzień. Dlatego pozdrawiamy Was bardzo ciepło i przepraszamy za kolejne opóźnienia, ale to dlatego, że nikt nie przewidział w grafiku czasu wolnego ;) Obiecujemy sie poprwić :) Zdjecia dodamy jak nam tylko pozwoli na to internet, bo jak na razie jest dość oporny!