Geoblog.pl    SigmaiPi    Podróże    Sigma i Pi jadą w świat.    Problemy są po to, by je rozwiązywać, czyli jak Rudolf przechytrzył powódź :)
Zwiń mapę
2018
02
lut

Problemy są po to, by je rozwiązywać, czyli jak Rudolf przechytrzył powódź :)

 
Australia
Australia, Broome
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 30627 km
 
Niewiemy co sie dzieje, ale coś nam nie idzie ten powrót. Australia nas chyba nie chce wypuścić :) Zauważyliście tą złą passe, jak nie problemy z planowaną trasą, to problemy techniczne. Jak sprostaliśmy tym wyzwaniom, to powódź....

Problemy są od tego by je rozwiązywać! Trzeba wiec znaleźć rowziązanie! Tylko jak przejechać jezioro, nie mając amfibi.... Nie bardzo mamy czas na czekanie, a tym bardziej, że nie wiadomo ile mamy czekać, dzień, dwa czy tydzień.... No to mamy nerwową sytuacje i burze mózgów :)

W końcu wpadamy na idiotyczny pomysł. Choć może nie idiotyczny, tylko mało prawdopodobny, jeśli chodzi o realizacje. Czas złapać Rudiemu autostop. Tak, dobrze przeczytaliście, trzeba Rudiego wywieść z tych zalanych terenów bo bidulka sam sobie nie poradzi :)

Jedziemy, wiec na stacje benzynową znajdującą sie tuż przy skrecie na zalaną droge. Robimy rekonesans tamtejszych cieżarówek, Pi sprawdza na którą mogilibyśmy wsadzić Rudolfa. Nagle na stacje wjeżdża lohra, taki wielki cieżarowy autotransporter. Patrzymy, ma kilka miejsc wolnych z tyłu. Biegniemy do kierowcy, który oznajmia nam, że za 4-5 godzin przyjedzie jego zmiennik i to z nim musimy rozmawiać, hmmm jest jakaś szansa ale trzeba długo czekć!

Skoro Rudi ma jechać autostopem to musi go złapać jak prawdziwy autostopowicz :) Stawiamy go zaraz przy wyjeździe na zalaną droge i czekamy. Ruch jak na Australie całkiem spory, co 10 minut jedzie jakaś cieżarówka, a Pi wypatruje miejsca na naczepie i możliwości załadunku. Sigma w tym samym momencie szykuje sie do biegu niczym sprinter na olimpiadzie, by ich zatrzymywać :) Jednak nic sie nie nadaje, bo albo nie ma miejsca na naczepie albo najazdu z tyłu żeby załadować samochód :(

Po jakimś czasie zaczynamy tracić nadzieje, Rudi jednak dzielnie czeka na swój autostop ;) My w tym czasie jemy drugie śniadanie. Śmiejemy sie, że jak zaczniemy jeść to akurat coś pojedzie. Pi "gotuje" zupke Chińską, musimy zjeść zapasy. Nakupiliśmy tych Chińskich smakołyków na pierwszych zakupach i przez miesiąc nawet ich nie tkneliśmy. Trzeba, wiec zredukować te zapasy. No i oczywiście jak tylko zaczeliśmy jeść, to pojawia sie stary klasyczny samochód terenowy z pustą lawetą!!! To jest to krzyczy Sigma, a Pi rzuca zupke chińską pod nogi i wyskakuje na droge, by zatrzymać naszego wybrańca :) Pan od razu sie zatrzymał na nasze machanie. Tłumaczymy mu, że my musimy jechać do Perth, że utkneliśmy i że musi nas uratować i stąd zabrać! Pan uśmiecha sie i mówi: "Pakujcie sie na przyczepe!!!" W te pedy wylaliśy dopiero co zrobione zupki, Pi wskoczył do Rudiego i wjechał na lawete. My wsiadamy do szoferki razem z kierowcą Tonim i jedziemy!!!! :) Sami nie wierzyliśmy w to co sie dziej! Udało nam sie zrealizować nasz absurdalny pomysł i to w niecałe 1,5 godziny!!!! Banany nam z twarzy nie znikały ;)

Po 5 minutach jazdy dojeżdżamy już do perwszego rozlewiska wody, i właśnie wtedy ktoś powinein zrobić nam zdjecie! Opad szczeki! W zasiegu wzroku była tylko woda, to nie była zalana droga, to było jezioro po horyzont, a ponoć gdzieś tam środkiem szła droga. Ludzie z pobliskiego Broome przyjeżdżali tam całymi rodzinami i bawili sie w wodzie. Dzieci chlapały sie na brzegu, a starsi pływali pontonami po jeziorze :) Nasz przewoźnik, bez mgnienia oka zatrąbił na bawiących sie ludzi i wjechał do wody wypatrując końcówek słupków kilometrarzowych by nie zjechać z asfaltu :) Wody miejscami było tyle, że wlewał nam sie do samochodu.
Jak zwykle Sigma była troszke przerażona, chciała sie wiec upewnić, że kierowca Toni wie co robi i ma doświadczeniie z jazdą po jeziorze! Ledwo Sigma otworzyła usta by zdać pytanie, Toni w tym samym momencie podał jej swój telefon i zapytał czy zrobi jej zdjecia tak wysokiej wody ;) Twarz Sigmy, jeszcze bardziej zbladła, hahaha. Pi w tym samym czasie sie cieszył i robił zdjecia wystając z okna Toyoty.

Takich rozlewisk było jeszcze 5, Toni pokonał je bez żadnego problemu, a Rudi ledwo zamoczył końcówki opon, to Ci spryciaż! ;) Tu wysiadamy, nasz wybawiciel musi zawrócić i sholować biedaka, który utknął na tych rozlewiskach, a po którego docelowo jechał :) Dalsza cześć trasy ma być już przejezdna. Choć droga dla normalnych samochodów jest zamknieta przez kolejne 150km, nie pozostaje nam nic innego jak zaufać Toniemu, że damy sobie już rade i sie z nim pożeganać.

Z lekką obawą co bedzie dalej ale pełni pozytywnych emocji ruszamy dalej. Reszta drogi faktycznie jest już sucha i tylko pod koniec dojeżdżamy do wielkiego rozlewiska, naszczeście okazuje sie niegłębsze niż 10-15 cm, wiec pomalutku przejeżdżamy je i mijamy znak oznaczający koniec zalanych dróg, oddychamy z ulgą, UDAŁO SIE!!!!!!!! :))))

Udało sie, to niesamowite, ale naprawde sie udało!!! Po prawie tygodniowym czekaniu, walką z żywiołem i ciągła niepwenością kiedy to sie skończy, wydostaliśmy sie z powodzi i możemy już spokojnie jechać dalej! To był dłuuuugi dzień, dlatego niedługo po opuszczeniu zalanych terenów stajemy na zasłóżony odpoczynek i sen.
Tyle było by z wątku powodziowego.

Pozdrowienia z suchego lądu Sigma, Pi i świeżo upieczony autostopowicz Rudolf :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (9)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2018-02-10 16:01
Toni dziękujemy za pomoc!
Brawo Rudi za autostop !
Gratulacje dla SigmaiPi za pomysł !!
Dobranoc spokojnej nocy...
 
Munia
Munia - 2018-02-10 18:02
Sam pomysł kompletnie wariacki, a to ,że udało się go zrealizować to zupełny cud. Rudolf ma szczęście,że na Was trafił, tyle przygód. Będzie
miał co wspominać. Natomiast ludzie tam żyjący są rzeczywiście cudowni.
 
Dorota
Dorota - 2018-02-10 21:45
Brawo Wy:) zdjęcia nowego jeziora i samochodu jadącego przez tę wodę robią wrażenie:)
Buziaki:)
 
Maya
Maya - 2018-02-11 08:53
Cieszę się że wszystko dobrze się skończyło. Fajne zdjęcia pozdrawiam was cieplutko
 
ciocia W
ciocia W - 2018-02-11 09:51
Nic dodać, nic ująć- niesamowite.Serdeczności
 
Basia Ś.
Basia Ś. - 2018-02-12 13:27
No rzeczywiście pobyt w tej części Australii dostarczył dużych emocji i Wam i nam. Wspaniale że udało się pokonać te naprawdę duże problemy . Jesteście bardzo pomysłowi i macie bardzo pogodne usposobienia dlatego tak dobrze radzicie sobie w różnych trudnych sytuacjach. Opisy Waszych przygód bardzo , bardzo interesujące a zdjęcia wspaniale obrazują Wasze przygody.
Przesyłam pozdrowienia i ucałowania
 
zula
zula - 2018-02-12 13:57
...a ja się troszkę niecierpliwie. Ostatni wpis był z 2 lutego choć ukazał się z poślizgiem :
napiszcie gdzie jesteście,
jak trasa , jak Rudi?
A może pojawi się dzisiaj relacja.
Bardzo bym chciała!
:-)
 
SigmaiPi
SigmaiPi - 2018-02-12 14:40
Niestety to prawda. Mamy malutki poślizg. Postaramy sie jutro dodać nowy wpis. Dużo sie u nas dzieje, ale wszystko u nas dobrze :)
Pozdrawiamy was serdcznie, z gorącej Australii.
 
Asiametrex
Asiametrex - 2018-02-13 23:10
Dzieńdoberek:) coś Was trzeba poganiać z dodawaniem nowych wpisów;) wszyscy tu z utęsknieniem sprawdzają, czy aby na pewno nie przeoczyli kolejnego fragmentu podróży, a tu cisza;) szybciutkeńko prosimy o nadrabianie zaległości:):) pozdrowienia :)
 
 
zwiedzili 6% świata (12 państw)
Zasoby: 113 wpisów113 526 komentarzy526 1473 zdjęcia1473 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
12.10.2017 - 04.06.2018