To już ten dzień!! Długo czekaliśmy na ten wczesny, sobotni poranek piątego maja. Dziś rano, po pożegnaniu, w świetle poranka ruszyliśmy z Greamem na lotnisko. Nawet malutkie psiaczki, zdecydowały sie wstać i pomerdać ogonkami na nasze pożegnanie.
Ostatnie 6 tygodni, bedziemy bardzo miło wspominać. Mimo, że ostatnie dni już wyczekiwaliśmy, to był wspaniały okres i bardzo sie cieszymy z podjetej decyzji. Mieliśmy okazje, naprawde dużo pomóc w budowie domu "czarownic". Tak jak wcześniej pisaliśmy, zakres prac był bardzo szeroki. Nauczyliśmy sie wielu nowych rzeczy, oraz podszlifować wcześniejsze umiejetności.
Wczorajszego popołudnia, po zakończonej pracy, razem z Greamem i Żelkiem - Frida z Niemiec (za złą pisownie imienia przepraszamy) zrobiliśmy sesje zdjeciową na tle postepów prac. Po południu jak zwykle siedzieliśmy przy winie i rozmawialiśmy, m.in o tym, że jeszcze musimy sie spotkać :)
No ale tak jak już pisaliśmy, czas na zmiany. Lecimy tym razem bardzo długo i daleko, choć w tym razem czas sie cofa... Wiekszość z Was wie lub sie domyśla gdzie tym razem sie wybieramy...
Najpierw 8 godzin lecieliśmy do Guangzhou w Chinach. Pi tak bardzo chce jechać do tego kraju, że w tym momencie mamy taką kilku godzinną namiastke. Na wiecej trzeba poczekać na inny czas i inną wyprawe. Zresztą, na ten kraj, musimy sie oboje nauczyć cierpliwości do tego narodu, wiec może dobrze, że to stopniujemy ;)
Po tej "fascynującej przerwie" kolejny lot. Tym razem chcemy oszukać czasoprzestrzeń. Z kraju ryżu wylatujemy o 21:45, a po 13 godzinach lotu, jesteśmy na miejscu, gdzie jest godzina 9:40, tego samego dnia. To ci dopiero łamigłówka:)
Przylecieliśmy zwiedzać kolejny kontynent daleko za ocean. Tradycyjnie mamy wstepny plan podróży, ale nie przywiązujemy sie do niego zanadto ;) Nasza radość na kolejny etap podroży jest spowodowana nie tylko nowymi miejscami ale także faktem, że bedziemy je zwiedzać z rodakami... Kolejni odważni zdecydowali sie do nas dołączyć ;)
Z Los Angeles z nowego etapu podróży, pozdrawiają Sigma i Pi.
Ps1. Dziś wielki dzień urodziny tatusia Wojtusia! Dużo zdrowia i radości! Żadnych kretów w ogródku, dużo wycieczek rowerowych i świetego spokoju w pracy! Ogromne buziaki tatku!
Ps2. Zapraszamy do regularnego odwiedzania bloga. Bedziemy sie starać z powrotem regularnie coś dodawać :)